
Nazywam się Julia Irmina Hladiy i urodziłam się w grudniu 1992 roku. Wcześniej pisałam o bursztynie na swoim Instagramie oraz Facebooku pod nickiem Pyszczucha. Podjęłam jednak decyzję o zmigrowaniu na nazwę Bursztyniara, która bardziej odpowiada temu, o czym chcę mówić. 🙂
Moje poszukiwania bursztynu zaczęły się w dzieciństwie, kiedy bezskutecznie oglądałam znalezione nad brzegiem morza kamyki i dopytując dorosłych “czy to bursztyn?” (Nie, to nigdy nie był bursztyn.)
Na poważnie zaczęłam się interesować tematem wiosną 2021 roku. Pierwsze bursztyny znalazłam dopiero za drugim podejściem. Entuzjastyczny wypad do Sobieszewa zakończył się fiaskiem, natomiast wizyta na plaży w Jantarze przyniosła upragnione zbiory. Do dziś trzymam je w mikrosłoiku po dżemie. Miałam wtedy zupełnie niedorzeczną definicję “dużego bursztyna”. 😉
W grudniu 2021 roku po raz pierwszy zobaczyłam co to znaczy, że “sypie”, a w lutym 2022 roku po orkanie Nadia znalazłam w Sobieszewie krzyżyk z bursztynu. Archeolog wydatował go na wczesne średniowiecze. Prawie pół roku później artefakt znalazł się na wystawie stałej w Muzeum Bursztynu. Wtedy w Internecie, prasie oraz w telewizji zaczęły się pojawiać informacje na temat okoliczności znaleziska. Udzieliłam kilku wywiadów i zostałam też zaproszona do napisania artykułu dla Bursztyniska, co z radością zrobiłam.
Co teraz? Łowię dalej. Niedługo stukną trzy lata poszukiwań. Żartobliwie twierdzę, że moim celem jest Nokia w bursztynie (wiecie, ta nieśmiertelna cegła), albo jakiś ufoludek. W każdym razie mam w sobie dużo optymizmu na przyszłość, a moim celem jest jakaś niezwykle ciekawa inkluzja.
Na blogu chciałabym się skupić na opowieściach, ale będę też przemycać aspekty edukacyjne – o sprzęcie, o bursztynie, o poławianiu.